W końcu, w końcu, w końcu pierwsza impreza w nowym roku szkolnym! Skyler roznosiło już od rana-nie potrafiła usiedzieć w jednym miejscu i co chwila oglądała swoją czarną maskę, którą to miała założyć na przyjęciu. Nie żeby co chwila nie podbiegała do  także czarnej, ultrakrótkiej  sukienki od Balmain, wysadzanej kryształkami Swarovskiego, którą przysłał jej ojczym. I w końcu się doczekała! Właśnie w tym momencie Sky weszła do dormitorium, rozglądając się. WOW!

Lily powolnym krokiem weszła do dormitorium , po czym opadła na jej łóżko,przy którym stał kufer LV . Odgarnęła ogniste kosmyki włosów za uszy uśmiechając się do siebie pod nosem , dziś impreza. Każdy uczeń Hogwartu jarał się tym wydarzeniem,ale nie Lilianne. Dziewczyna nie widziała absolutnie nic ciekawego w tych całych przygotowaniach,żeby wyglądać idealnie,w zasadzie Lily zamiast pojawić się na imprezie wolałaby spędzić ten czas w łazience prefektów czytając "Wichrowe Wzgórza". Westchnęła ciężko.

Poppy w swojej złotej masce i pięknej sukience( nie chcę mi się opisywać xd)weszła do dormitorium Slytherinu. Imprezę czas zacząć. Yeee! Cieszymy się

Lily rozpuściła włosy i wstała. Poprawiła błękitną sukienkę od Alexandra McQueena , która kontrastowała z kolorem jej włosów,aczkolwiek idealnie podkreślała bladą karnację. Dziewczyna założyła srebrną maskę , która zaś pasowała do srebrnych platform Louboutina.

Victoria leżała na łóżku ubrana w sukienkę.

Plus buty, czarne z ćwiekami.Wzięła swoją czarną maskę i weszła powoli do dormitorium.

Skyler stała, a jakże by inaczej, w środku całego zamieszania, rozmawiając z jakimś kolesiem, próbując zgadnąć, kim jest. Jak na razie spudłowała 10 razy, ale co tam...

Lily skrzywiona usiadła na sofie i założyła nogę na nogę. Beznamiętnie obserwowała wszystkich przybyłych , od czasu do czasu niektórych obdarzając kpiącym uśmieszkiem. Lilanne rzecz biorąc była miła,uprzejma itd. , ale była z wyższych sfer , więc mogła patrzeć z góry na cały ten plebs.

Pops siedziała na stoliku i popijała jakiegoś drinka. Ktoś jej zaproponował to przecież nie wypada odmawiać.

-Lil!-Skyler pisnęła, stając przed nią. W końcu kogoś rozpoznała! -Masz zamiar przesiedzieć całą imprezę?

Lilianne skierowała wzrok na Sky i przekrzywiła delikatnie głowę unosząc przy tym kąciki ust.
- Nie zaprzeczę.-Mruknęła lakonicznie,przecież Skyler powinna wiedzieć,że Lily nienawidziła imprez,a zwłaszcza masek.Te dwie rzeczy połączone w jedno nie zbyt cieszyły Lil.

-No weeeeeź.-spojrzała na nią z błyskiem w oku.-Zróbmy coś szalonego. Tak jak w piątej klasie, kiedy uciekałyśmy przed Snapem!*


*tak, tak, zakładając, że cwel dalej żyje

Lily mimowolnie uśmiechnęła się szerzej.
-Niby co?-Uniosła idealnie wyregulowane brwi.

-Na przykład...-Sky przyłożyła dłoń do policzka, zastanawiając się. Tak, tak Skyler, od czasu do czasu trzeba ruszyć głową!-Zróbmy coś Snape'owi...albo gryfonom...

-Snape mnie przeraża.-Strząchnęła się z obrzydzeniem.-Aczkolwiek gryfonom można. Ale prefektowi naczelnemu nie wypada.

Czas zacząć prawdziwą zabawę, bo przecież nie można tak tylko siedzieć i pić i pić i siedzieć. To znaczy można, ale co w tym AŻ tak fajnego?! Tyle jest fajnych zabaw w które można się bawić na takich imprezkach, więc grzechem by było z nich nie skorzystać- Noo, widzę  że trochę przynudzacie więc rozkręcę trochę imprezę- powiedziała ktoś. Ten sławny MG :D-  Siedem minut w niebie!

Sky przewróciła oczami, opadając na miejsce obok Lily.
-Przynajmniej wypijmy.-sięgnęła po butelkę Malibu.

W oczach Lily pojawiły się ogniki.
-Siedem minut!-Pisnęła do Sky z szerokim uśmiechem,w zasadzie Lilianne lubiła tą grę.

-Kto chcę być pierwszy?-zapytał rozglądając się. Zatrzymał wzrok na Skyler i Lily- Może wy?

*ten twój avatar mnie przeraża norku xd *

Lilianne niepewnie spojrzała na Skyler , zacisnęła wargi i wzruszyła ledwo widocznie ramionami.

-Tak!-Skyler poderwała się z szerokim uśmiechem.

mój avatr jest fajny :D

nie .__________. jest zboczony xd

no wiec tak :)


John-

Artemis-

James-

Lip-

oj taj, oj tam :D nie było lepszego

-Arteeeemis!-Sky wyszczerzyła zęby w uśmiechu.-Dołączysz?

Trudy wybór .... ._________________________________. bardzo trudny .

Lily spojrzała na Skyler przygryzając wargi,po chwili poczuła w ustach metaliczny posmak krwi.

Art spojrzał na nią  z uśmiechem- Jeszcze się pytasz


dobra ja będę grac dwoma,  a wy się sobie wybierzcie, bo Pops tez chce zagra c,  a jak będzie sama ze sobą grac to będzie głupio xd

jakby co to mogę jeszcze paru dorobić ;D

emmm , Lily przygryzła wargi szczerze żaden ewidentnie nie był w jej typie.Skrzyżowała ręce na piersiach sięgając po martini.
-Pas.-Zachichotała odkręcając ją.

Skyler rozejrzała się w poszukiwaniu szafy. Czyli trzeba będzie pójść do dormitoriów...

załóżmy ze tu gdzieś jest szafa ;D

Lily westchnęła sącząc powoli alkohol , oczywiście z butelki. Przymrużyła oczy, po czym delikatnie odsunęła martini od ust.

no to jeszcze oni :D



Doug-


Isaac-

Skyler weszła do szafy, patrząc się wyczekująco na Artemisa

Lily jednak rozważyła tą propozycję i uśmiechnęła się do siebie,kobieta zmienną jest.
-Isaac .-Mruknęła odstawiając butelkę na ziemię.-Chętny ?
Wydęła wargi.

Artemis wszedł do szafy i zamknął za sobą drzwi.

- Noo i  proszę- powiedział patrząc na Lily i Isaaca- Mamy kolejnych szczęśliwców. Wejdziecie zaraz po tej dwójce- powiedział dokładnie odliczając 7 minut. Jego zdaniem to i tak za dużo. Gdyby on ustalał zasady tej gry to w szafie siedziało by się tylko jedną minute.

Oczywiście nie opiszemy do końca, co działo się w szafie, ale z pewnością można stwierdzić, że Sky zadbała o to, aby doszli do ostatniej bazy. 7 minut w niebie było jedną z jej ulubionych "gier"-szybko, bez zobowiązań, czyli całkowicie w stylu Skyler.

Noo,  Art miał nadzieje że właśnie dojdzie. Dobrze że poszedł na tą imprezę. Na początku miał  w planach zaszycie się w pokoju i popijanie jakiegoś alkoholu może jakieś lekkie narkotyki by się znalazły.

Po kilku minutach Skyler wyszła z szafy, poprawiając swoją sukienkę i włosy, które były w delikatnym nieładzie. Ale musiała przyznać, że było zajebiście.

Poppy zmierzała w stronę wejścia do dormitroum Slytherinu. Zmierzyła chłodno jakichś gryfonów, którzy kręcili się obok dormitroum ślozgonów. Szybko odeszli, a Poppy weszła do Pokoju wspólnego.

Thomas siedział na jednym z foteli w pokoju wspólnym, czytając książkę. Miał nadzieję, że zaraz do pokoju wejdzie Poppy-już od kilku dni czekał na odpowiedni moment, w którym będzie ją mógł zaprosić-nie miał zamiaru podchodzić do niej, kiedy była w towarzystwie innych dziewczyn. Dokładnie w tym samym momencie, w którym blondynka weszła do pomieszczenia, Thomas podniósł wzrok. Dobra, Tommy, teraz, albo nigdy! Chłopak wstał i powolnym krokiem ruszył w jej stronę, starając się zachować możliwe obojętną minę.

Poppy przeczesała ręką włosy. Spojrzała  na Thomasa. Podeszła do niego i oparła rękę na jego ramieniu- Gryfoni, którzy się tu kręcą dobijają mnie- pokręciła lekko głową.

-Nie tylko ciebie.-Thomas zaserwował swój słynny uśmiech, mówiący coś w stylu "Tak, tak, gryfoni są dobijający, a ja jestem absolutnie zajebisty".-Właśnie...tak się zastanawiałem...miałabyś ochotę pójść ze mną na bal?
Spojrzał na nią z nadzieją i pewnego rodzaju niepewnością. Z reguły był pewny siebie, ale zapraszanie ślicznej dziewczyny, w której się zadurzył to zupełnie inna historia.

Pops spojrzała na niego unosząc lekko prawą brew- No nie wiem- powiedziała uśmiechając się- Może tak, może nie - powiedziała śmiejąc się- No ale ostateczna odpowiedź to tak.

-To super.-Thomas uśmiechnął się, patrząc się na nią.-To...do zobaczenia.
No tak-zajebiście cieszył się z tego, że Poppy zgodziła się, co nie zmieniało faktu, że Daron van der Roy robił małą imprezę w swoim pokoju, a Thomas miał zamiar się napić. I to dużo.